Truyen2U.Net quay lại rồi đây! Các bạn truy cập Truyen2U.Com. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

V

Leżąc wieczorem w łóżku rozmyślałam o wydarzeniach dzisiejszego dnia.
Najpierw moja nieudana ucieczka do składzika, a potem jeszcze ta rozmowa. Kiedy tylko o niej pomyślę, przechodzą mnie ciarki. Żyć nie umierać.

Throwback

- Nie ma takiej opcji. Siadaj i pogadajmy.

Z ociąganiem wstałam. Niech sobie nie myśli, że to co mi powie, to od razu wykonam. Niech się trochę ze mną pomęczy.

- No co? - zapytałam z wyczekiwaniem

- Co, co?

- To ja się pytam co. Chciałeś pogadać.

- A.. no tak. - zakłopotany podrapał się ręką po karku, co muszę przyznać w jego wykonaniu wyglądało mega uroczo - Mam wrażenie, że od pewnego czasu coś zaczęło się między nami dziać. Też tak uważasz? - mówiąc to, coraz bardziej zbliżał się do mnie, a ja chcąc uniknąć konfontacji cofałam się, aż w końcu nie miałam się jak cofnąć i oparłam się plecami o ścianę.

No to pojechał po całości...

- Ehh... no wiesz... ja nie wiem - wstchnęłam zaskoczona i jednocześnie zmieszana jego zachowaniem - Chyba trochę za szybko na takie wnioski.

- To dziwne, bo bardzo krótko się znamy, ale chciałbym rozwinąć jakoś naszą znajomość... tak bardziej. - mówił coraz szybciej i ciszej, jakby w ogóle nie zwracając uwagi na moje wcześniejsze słowa. Jakby myślał, że przestraszę się i ucieknę mu.

Jakbym miała gdzie uciekać, przecież nadal tkwimy w tym nieszczęsnym schowku.

- A może uważasz, że po prostu ci się narzucam?

- Czekaj... Co?! - Ja się pytam co tutaj się dzieje... Czy on mózgu nie ma, czy to po prostu mój wyparował... - Ejejej powoli. Lay. Ledwo co się znamy, a ty już z takimi gadkami wyjeżdżasz. Zostańmy kumplami. - mówiąc to wyciągnęłam rękę i oparłam ją na jego klatce piersiowej i stanowczo odsunęłam go od siebie.

Kiedy spojrzałam mu w oczy zobaczyłam w nich zaskoczenie i... ból? Towarzyszące mi wtedy uczucia zaskoczyły nawet mnie samą. Całe szczęście nie zdążyłam się nad nimi zastanowić, bo w tym samym momencie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

- Yyy... chyba w czymś przeszkodziłam. To może ja wrócę później. - głos Suzy otrzeźwił mnie

- Nie. Jesteś w idealnym momencie. - odparłam sucho

Zabrałam z podłogi swoją torbę i szybkim krokiem wyszłam z pomieszczenia, a potem skierowałam się do wyjścia ze szkoły.

Now

Jestem kretynką, idiotką, po prostu bezmózg totalny.

Ameba

Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że moje słowa mogły dotknąć Yixinga.

Zmień nazwę użytkownika z Męczy dusza na Lay.

Ja

Przepraszam za moje wcześniejsze słowa.

Czekałam dosyć długo i niestety nie doczekałam się odpowiedzi.

Dni mijały podobnie. W szkole siedziałam z Layem, ale kompletnie nie gadaliśmy ze sobą. Nawet nie łaził za mną.
Natomiast mój wieczny pech powrócił i to ze zdwojoną siłą. Zupełnie tak jakby chciał się na mnie zemścić i pokazać mi, że jego się nie ignoruje. Znowu robiłam z siebie idiotke przed ludźmi, ale nie robiło mi to już żadnej różnicy, bo i tak byłam przygnębiona po sytuacji z jednorożcem.

No i wtedy właśnie nastąpiło coś czego się zupełnie nie spodziewałam. Mianowicie babka od historii wpadła na pomysł robienia prezentacji, a naszym partnerem miał być sąsiad ze szkolnej ławki.

Moje życie mnie chyba nienawidzi...

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale okazało się, że wattpad wszystko usunął i trzeba było pisać od nowa. Teraz wszystko powinno iść już sprawniej :)
Zostawcie coś po sobie. ☺

Suuugarrr

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Com