EPILOG
Z okazji naszej rocznicy ślubu Olek dał mi voucher do SPA na masaż czekoladą. Cały dzień spędziliśmy razem, spacerując po mieście, zachodząc w różne miejsca. Byliśmy w kinie na komedii romantycznej, później w barze i lodziarni. A zaraz Olek wiezie mnie na masaż. Biorę prysznic po całym dniu i wychodzę w ręczniku w poszukiwaniu czegoś do przebrania się. Olek leży na łóżku z jedną ręką pod głową i patrzy na mnie swoimi seksownymi oczami.
- Nie patrz tak na mnie, bo będę musiała zostać z tobą na całą noc. - śmieję się do niego. Mimo rocznego stażu w naszym małżeństwie wszystko się układa. Od czasu do czasu się kłócimy o jakieś błahostki, ale zawsze kończy się to godzeniem w łóżku lub innym miejscu. Nigdy nie mieliśmy dość i nie mogliśmy się sobą nasycić. A w tej chwili Olek nie pomagał, robiąc do mnie maślane oczy.
- Kochanie mamy jeszcze kilka minut. – prosi, unosząc sugestywnie brwi.
- Przestań. Poczekaj, aż wrócę. - uśmiecham się, wsuwając stopę w nogawkę spodenek. Zapinam guzik i wciągam bluzkę przez głowę.
- Jestem już gotowa.
- Dobrze. Jedźmy, ale pamiętaj, że jak tylko przyjedziemy, muszę dokładnie sprawdzić czy cię dobrze wymasowali. - bierze mnie za rękę i całuję każdą kostkę na dłoni. Później przenosi się do moich ust i całuje namiętnie, wsuwając mi język do środka. Boże, jak ja go kocham. Ten rok był najlepszym rokiem w moim życiu. Zamieszkaliśmy razem i mogliśmy codziennie budzić się w swoich ramionach.
- Dobra chodź, jedziemy. - łapie mnie za biodra i prowadzi do wyjścia. Zamyka drzwi i bierze mnie za rękę. Otwiera drzwi od strony pasażera, a ja z uśmiechem wsiadam do środka. Włączam głośno radio i wsłuchuję się w głos Seleny Gomez. Olek śmieje się pod nosem, że musi znosić damskie piosenki we własnym aucie, chociaż wiem, że mu to nie przeszkadza. Trzymając się za ręce, jedziemy pod gabinet SPA i żegnamy się długim pocałunkiem.
- Mam nadzieję, że się odprężysz. - mówi z uśmiechem, przesuwając dłonią po moim policzku.
- No wiesz! Będą mnie masować czekoladą. A ja będę się powstrzymywać, żeby jej nie zjeść. - śmiejemy się, a ja wysiadam z samochodu i wchodzę do środka. Podaję pani od recepcji voucher i przebieram się w majtki, które mi dała. Owijam się ręcznikiem i wchodzę do gabinetu. Kobieta w średnim wieku prosi, abym położyła się na łóżku. W powietrzu unosi się niesamowity, słodki zapach czekolady, a kobieta ciepłymi dłońmi zaczyna mnie masować. Czuję, jak rozlewa coś na moich plecach i wmasowuje to w moje ciało. Boże...jak przyjemnie. Rozpływam się. Przestaję myśleć o czymkolwiek i oddaję się doznaniom. Chyba Olek musi częściej mi dawać takie prezenty. Albo sam je wykonywać. O tak. Już sobie wyobrażam jego ręce błądzące po moim ciele.
Po trzydziestu minutach, które moim zdaniem trwały sekundę, odprężona wstaję z błogim uśmiechem na twarzy. Ubieram się w swoje ciuchy i idę do Olka stojącego z założonymi rękami przed SPA. Wygląda świetnie w ciemnej kurtce z naszywkami i nową fryzurą. Zmienił stylowe i postanowił zaszaleć. Fryzjerka ścięła mu część włosów, zostawiając środek. Miał w pewnym sensie irokeza. Cholernie mi się to podobało.
- Chyba było ci dobrze, bo masz taki rozkoszny uśmiech.
- Żebyś wiedział. Powtórzyłabym to jeszcze kiedyś. - uśmiecham się czule do niego i całuję go w ramach podziękowania. Przytula mnie do siebie i otwiera drzwi od strony pasażera. Wracamy do domu i przez resztę nocy Olek pokazuje mi, jak bardzo mnie kocha. Prawdą jest, że mówię mu o swoim pomyśle, a on z uśmiechem mówi, że następnym razem załatwi czekoladę.
Nasze życie bardzo się zmieniło. Zaufałam mu i powiedziałam o tym, co od kilku lat zmywało mi sen z powiek. W dniu ślubu, kiedy było już po pierwszym tańcu i mieliśmy jechać na sesję ślubną, Olek na chwilę zabrał mnie nad strumyczek na tyłach sali weselnej. Spojrzał mi prosto w oczy i pocałował mnie namiętnie, a później powiedział coś, co zapamiętałam co do słowa.
- Kochanie, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem na pogrzebie Rafała, moje serce zaczęło bić mocniej. Nie wiedziałem dlaczego. Pomyślałem: Kurde, jaka piękna dziewczyna. Teraz już wiem. To było przeznaczenie. Od pierwszej rozmowy czułem, że to jest to coś. Jesteś kochanie niesamowita. Cały czas myślałem o tobie. Kładłem się wieczorem, a moje myśli wędrowały do twojego uśmiechu i twoich pięknych oczu. Odtwarzałem naszą rozmowę w pamięci i czułem, że coś nas łączy. Kochałem cię od tamtego momentu i będę cię kochał zawsze... - nie dałam mu wtedy dokończyć. Pocałowałam go namiętnie i przyciągnęłam do siebie jak najbliżej. Olek był niesamowitym, wyrozumiałym facetem. Rozmawialiśmy przed ślubem o dzieciach. To była dla mnie ciężka rozmowa. Mimo że już nie odczuwałam tak swoich braków, powrót do takiego tematu był ciężki. Jednak Olek był delikatny w każdym słowie i zdecydowaliśmy się, że za kilka lat dokonamy adopcji. Jest dużo dzieci, które czekają na nowy dom. Nie chciał, żebym ryzykowała in vitro i stąd jego propozycja. Kocham go za wszystko, co dla mnie zrobił i za to, że jest dla mnie ostoją, bezpieczną przystanią. Wierzę, że wszystko się ułoży i będziemy zawsze razem.
Poza tym jego matka mnie pokochała. Olek, ze wcześniejszą konsultacją ze mną, powiedział jej, że nie zostanie babcią. Opowiedzieliśmy jej wspólnie o tym, co mnie spotkało, a ona wtedy mnie przytuliła i powiedziała, że jestem bardzo dzielna. Było to tak niesamowite dla mnie doświadczenie. Moi rodzice nigdy mnie nie przytulali i starali się, żebym nie okazywała uczuć. Jednak ja tak nie potrafiłam. Mama Olka nie chciała widzieć moich rodziców, nawet gdyby się opamiętali. Zresztą ja tak samo. Było jej przykro, że nie zostanie babcią, ale uszanowała naszą decyzję co do adopcji. Powiedziała, że nas kocha i będzie kochać tak samo przybranego wnuczka lub wnuczkę. To niesamowita kobieta. Stała się dla mnie kimś w rodzaju... chociaż nie. Czuję, że jest moją mamą i tak też do niej mówię. Zaakceptowała mnie w całości i pokochała za to, jaka jestem.
Gdy tylko wróciła z podróży, Olek zaaranżował spotkanie ze mną. Od samego początku mnie polubiła i wypytywała, co lubię i czym się zajmuję. Może to dzięki mojej roboty ciasta czekoladowego, którym się zachwycała? Poprosiła, żebym nie skrzywdziła jej syna i częściej dla niej piekła słodkości. Zgodziłam się i tym sposobem stałyśmy się sobie niezwykle bliskie. Mogłam w chwili wątpliwości zadzwonić do niej, wyżalić się albo podpytać o jakieś rzeczy.
Krystian przeprosił mnie za wszystkie oskarżenia i dał mi nawet kwiaty za to, że podejrzewał mnie o najgorsze. Było mi miło. Polubiłam go bardzo i od tamtej pory jesteśmy sobie bliscy. Pochwalił decyzję Olka o oświadczynach i powiedział, że sam by to zrobił z miłą chęcią. Jeśli chodzi o sprawy ,,biznesowe'' Olek rozbudował studio, do którego przyjeżdżali ludzie nawet z innych miast. Dodał do oferty piercing, którym zajmował się Maciek i zatrudnił jeszcze jednego tatuażystę do pomocy. Zarabiał na tym bardzo dobrze i pomógł mi w stworzeniu własnego salonu piękności. Było to moje dziecko, które pielęgnowałam od podstaw. Powoli wszystko się ułożyło i mogliśmy cieszyć się sobą nawzajem. Czasem co prawda byliśmy tak zapracowani, że nie mieliśmy chwili dla siebie, ale gdy przychodził weekend, nadrabialiśmy to wieczorami kilkukrotnie. Szczerze mówiąc, z każdym dniem zakochiwałam się w nim coraz bardziej. Nie mogłabym bez niego żyć.
Co jest może dla was niespodzianką - zdecydowałam się na kolejny tatuaż, który wykonał oczywiście Olek. Był to cytat po łacinie: Amor vincit omnia – Miłość zwycięża wszystko, który mieścił się pod piersiami. Co prawda mój mąż miał niezły ubaw, kiedy zdjęłam bluzkę i tak po prostu powiedziałam, że ma mi zrobić tatuaż. Lecz uśmiechnął się i od razu zabrał do roboty. No może nie od razu. Najpierw skutecznie mnie rozluźnił, zanim przystawił maszynkę do tego miejsca.
Postanowiłam iść za trendami. Skoro mam chłopaka tatuażystę, chcę wyglądać dla niego pięknie. Wiem, że kocha mnie mimo wszystko, ale warto czasem postarać się bardziej. Dla osoby, którą kochamy, jesteśmy w stanie zrobić dużo więcej niż byśmy pomyśleli. Olek ma tatuaże tylko na rękach i nadal nie potrafił logicznie odpowiedzieć, czemu. Czasem mnie zaskakuje. Udało mi się namówić go jednak na wytatuowanie naszych imion na palcach, gdzie mamy obrączki. Co było nie lada wyzwaniem. Nie dlatego, że nie chciał, ale bał się chyba o mnie, że uzależnię się od tego. Kochamy się i wiemy, że mimo przeciwności przetrwamy wszystko. Jesteśmy w końcu dla siebie wszystkim. I mam nadzieję, że tak pozostanie.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
Podziękowania
Bardzo dziękuję tym, co dotrwali do końca historii. Mam nadzieję, że całość wam się podobała i z chęcią sięgniecie po drugą część. Jeśli tak to kliknijcie później-> kontynuuj czytanie
Ponadto bardzo dziękuję osobom, które gwiazdkowały i komentowały. To było dla mnie ważniejsze niż wszystko. Wasza aktywność to coś niesamowitego :)
Chcę, żebyście wiedzieli, że każdy komentarz czytałam po kilka razy a z każdą gwiazdką mój uśmiech się poszerzał :) Dziękuję raz jeszcze i zapraszam na zapowiedź drugiej części.
PS. Jeśli serio wam się podobało napiszcie chociaż kilka słów w wiadomości prywatnej :) Bardzo proszę :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Com