Truyen2U.Net quay lại rồi đây! Các bạn truy cập Truyen2U.Com. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

Info pod rozdziałem :)

*********

Olek

In labore virtus et vita – W pracy cnota i życie

Spotykam się z chłopakami na kilka dni przed moim wyjazdem. Jestem już połowicznie spakowany i zastanawiam się, jak pogodzić pracę. Od samego rana robiłem rozpiskę i przekładałem klientów. Na szczęście wszyscy są zapracowani i rozumieli moją potrzebę odpoczynku. Maćkowi, co prawda, zostawiłem klucze, żeby mógł przyjąć swoich, ale miał ich tylko kilku.

Wysiadam pod barem i czekam na przyjście chłopaków. Zamawiam sobie sok i piszę SMS-a do Pauliny. Cały czas mam wrażenie, że bardzo stresuje się spotkaniem ze swoim rodzicami. Mówiła, że nie widziała się z nimi aż cztery lata. Nie wiem, co takiego jej zrobili, ale jednego jestem pewien – nie pozwolę im jej skrzywdzić. Zależy mi na niej i będę ją wspierał. Udowodnię, że potrafię być świetnym facetem.

Krystian przychodzi pierwszy w mundurze służbowym. Ma przerwę i przyjechał radiowozem z kumplem, który poszedł do dziewczyny mieszkającej niedaleko. Później pojawił się wiecznie zadowolony Patryk i Łukasz. Okazało się, że Patryk ma nam coś ważnego do powiedzenia, a mianowicie, że odnalazł dziewczynę marzeń. Skarży się, że dziewczyna go ignoruje, ale w głębi duszy go kocha. Nie wiem, co mu odwaliło, ale cała sytuacja jest śmieszna. Patryk to kochliwy chłopak i to pewne, że jeszcze chwilę, a dziewczyna z nim zerwie. Mało która docenia jego poczucie humoru i wrodzony urok. Widzę jednak, że Krystian jest przybity. Gdy pytam, co się stało, mówi, że policja trafiła na nowy trop w sprawie Rafała, ale nie może jeszcze o tym mówić. Atmosfera staję się gęsta, że można by było kroić ją nożem. Każdy z nas zastanawia się, co mogło się wtedy wydarzyć. Minęło już tyle czasu...

Paulina

Nosce te ipsum – Poznaj samego siebie

Z kubkiem parującej herbaty, w różowym szlafroku, staję pod oknem i wyglądam w poszukiwaniu ciekawego obiektu. Opieram głowę na ramie i wzdycham głęboko. Jestem zmęczona po całym dniu intensywnej pracy i chcę się odprężyć. Odstresować. Obejmuję kubek jak ostatnią deskę ratunku przed pogorszeniem pogody i upijam mały łyczek. Gorący napój rozgrzewa moje gardło i spływa w dół ciała. Patrzę za okno i obserwuję dom naprzeciwko. Wprowadziło się tam młode małżeństwo z małą trzyletnią dziewczynką. Kilka dni temu rozmawiałam z matką dziecka odnośnie okolicy i najbliższych sklepów. Mówiła, że przy małym dziecku nie ma za dużo czasu i bardzo zależy jej, żeby szybko robić zakupy. Poleciłam jej kilka najtańszych sklepów, w których robię sama zakupy, a ona podziękowała uśmiechem. Wydawała się miła w przeciwieństwie do jej męża, który czasem patrzył na mnie krzywo.

Odsuwam się od okna i siadam z podkulonymi nogami w miękkim fotelu. Zamykam oczy i widzę uśmiechniętą twarz Olka. Wciąż nie mogę uwierzyć, że ten chłopak ma tak pozytywne nastawienie do życia. Uwielbia się uśmiechać i sprawiać, że ja też to robię. Ja jestem już dawno zniszczona. Życie mi dokopało i spowodowało, że jestem, jaka jestem.

Odsuwam się od okna i stawiam na komodzie kubek. Opatulam się ciaśniej szlafrokiem i kładę się na łóżku. Sięgam po książkę leżącą na stoliku do kawy i wczytuje się w historię Dominika, który miał niełatwo w życiu tak samo jak ja. Gdy dochodzę do słów: ,,Ból był niczym brodawka, zapuszczał korzenie i rozrastał się. Należało go wyrwać, wydrzeć sobie z piersi, by nie powrócił... Tylko że to nie było proste zadanie'', łzy zaczynają spływać po moich policzkach. Historia napisana przez Anię Dąbrowską mocno do mnie przemówiła. Czułam w pewien sposób, jakby mnie rozumiała. Te słowa o bólu – one dotarły do samego sedna mnie i sprawiły, że w pewien sposób chciałam się wyrwać bólowi. Jednak nie byłam pewna, czy mi się to uda.

Olek

Quod scimus, gutta est, ignoramus mare – To, co wiemy, jest kroplą, nie znamy morza

Postanowiłem, że razem z Marcinem pojedziemy na szkolenia dokształcające z tatuażu. Nowe certyfikaty, nowe doświadczenie i być może nowi znajomi. Mieliśmy poznać nowe techniki tatuowania i powtórzyć zasady BHP. Marcin był zainteresowany dodatkowo kursem piercingu. Byłem gotów wprowadzić go do oferty mojego studia. Ludzie często pytali o to, więc czemu miałbym tego nie zrobić. Zadzwoniłem do nich i zarezerwowałem nam miejsca na tym szkoleniu.

Do studia weszła niska brunetka z mnóstwem tatuaży na ciele. Uśmiechnęła się do mnie i zapytała, na kiedy mam wolny termin. Spisałem potrzebne mi informacje, co chce wytatuować, koszt ustalony z nią i czas przewidziany na realizację. Podziękowała mi i wyszła, a tuż po niej zjawił się Krystian. Mówił, że rozmawiał wczoraj z Agatą i chciał się ze mną podzielić nowościami.

- Co tam u niej słychać? – pytam zaciekawiony i siadam na kanapie w recepcji. Stoi tu od niedawna, żeby klienci mogli sobie posiedzieć w spokoju i poprzeglądać wzorniki. Przydawała się też, gdy któryś z chłopaków przychodził pogadać. Jak właśnie teraz Krystian. A wracając do Agaty - nie miałem nawet czasu, żeby się do niej odezwać.

- Znalazła faceta. – oznajmia.

- Serio? – jestem totalnie zdziwiony. - Długo nie czekała. – wiem, że nie powinienem tak mówić, ale to nawet nie kilka miesięcy.

- Niby tak, ale wiesz... ona też zasługuje na to, żeby pogodzić się z tym wszystkim. – mówi Krystian.

- No tak. – zgadzam się z nim. Rzeczywiście dużo przeszła i powinienem cieszyć się, że ma oparcie w jakimś facecie. Szczególnie teraz, kiedy pojawi się dziecko. Rodzice Rafała są na nią źli, że wywiozła ich wnuka, ale co mieli zrobić. Nie mogli jej zatrzymać. Nie mają do niego żadnych praw.

- A co ze śledztwem? – pytam, zmieniając temat.

- Nic. Cisza. - mówi smutno Krystian. Każdy z nas chciałby mieć już za sobą odkrycie prawdy. – Ale wiesz co? Rodzice Rafała zapraszają nas na jutro na obiad. - trochę im zajęło otrząśnięcie się po tych wszystkich wydarzeniach. Kilka razy rozmawialiśmy przez telefon, ale nie byli jeszcze na siłach, żeby usiąść i porozmawiać.

- Okej wpadnę. – uśmiecham się i zaczynam zbierać dokumenty. Zamykam studio, a Krystian odpala swój samochód. Jedziemy do mnie i wypijamy po piwie, żeby się rozluźnić. Opowiadam Krystianowi o szkoleniach i pomyśle wprowadzenia piercingu. Mówi, że to dobry pomysł i sam zastanawia się, czy nie przekłuć niektórych części ciała. Zaczynam się śmiać, że nie mam zamiaru tykać jego klejnotów, a on stwierdza, że w sumie on też nie ma na to ochoty. Roześmiani oglądamy potem mecz, a koło północy Krystian jedzie do domu.


********

Widzę, że jest około dziesięciu osób, które (mam taką nadzieję) wkręciły się  w historię , a nie wchodzą tylko, żeby nabić wejście, bo nie o to mi chodzi. Powoli zaczynają się pojawiać komentarze za co bardzo dziękuję :)

Fabuła zacznie się lada moment rozkręcać, więc wypatrujcie nowych rozdziałów. Jestem ciekawa również waszych przewidywań i oczekiwań.

Miłego dnia życzę :)

- mysteriousgirl2424


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Com