Randka - Error x Ink (lemuan) 2/2
(Niczyj punkt widzenia)
Oba szielety siedzieli na skraju skarpy, obserwując gwiazdy, rozmawiając, śmiejąc się. Po jakimś czasie obaj umilkli, patrząc wyłącznie w gwiazdy. Wtem Ink obrócił się w stronę Error z uśmiechem.
- Wiesz... do tej pory myślałem, że raczej nie przepadasz za towrzystwem.
- To prawda. - Error zwrócił na niego wzrok - Za to za twoim przepadam - przyznał niemal obojętnie.
Ink zarumienił się mocno.
- Przestań mnie zawstydzać
Floresy
Dbdbdbd
Wtem Ink uśmiechnął się i przesunął bliżej, opierając głowę o jego ramię.
- Lubię tak z Tobą siedzieć. - szepnął i przymknął oczy.
Poczuł jak Error drgnął lekko, schylając się. Nagle Ink gwałtownie otworzył oczy, czując jego usta tuż przy swoich, ale po chwili odpowiedział na pocałunek. Error zaraz odsunął się i widzac wymowny wyraz twarzy mniejszego szkieleta, oblał się jasnym rumieńcem.
- I-Ink? - zapytał, patrząc na jego kolorowe źrenice, patrząc na niego spod przymkniętych powiek.
- pocałuj mnie jeszcze raz ..- poprosił Ink cicho.
Error uśmiechnął się i znów pochylił. Tum razem dłonie Ink objęły jego szyję, przyciągając go bliżej. Nieśmiały całus przerodził sie w głęboki, gorący pocałunek. Error objął gi i przesunął to do siebie, obejmując jego talie. Z ust mniejszego wyrwał się cichy pomruk. Po minucie oboje odsunęli się od siebie, dysząc ciężko.
- Wybacz...- szepnął Ink
- Nie muszę...
Wtem Ink Rozejrzał się dookoła. Nie byli już w Outertale, lecz w słabo oświetlonej sypialni, na łóżku przykrytym czarną pościelą. Ink drgnął gdy poczuł jak ręka Error sięga do jego pasa, na którym były kolorowe fiolki.
- Pamiętasz jak mi opowiadałeś o tych farbach?
Ink pokiwał lekko głową, patrząc jak dłoń Error dotyka różowej fiolki.
- Zawsze chciałem wiedzieć jak one działają.
- Error... - Ink chciał zaprotestować, ale wtem Error pochylił się do odsłoniętej szyi, całując go pieszczotliwie.
Ink westchnął, głośno wciągając powietrze, czując jak wilgotny język error przesuwa się po jego czułym miejscu tuż pod szczęką. Korzystając z tego, Error sięgnal po różową fiolke, otwierając ją. Ink szepnął się, z niepokojem patrząc na niego. Error uśmiechnął się wyzywająco i wziął łyka. Ink pisnął cicho, pociągająca to za rękę, aby nie wypił wszystkiego. Error wyprostował się i przymknął oczy, zaraz je szeroko otwierając. Czuł na języku słodki posmak jakby malinowy. Tyle, że sam płyn zaczął się rozgrzewać, stając się coraz cieplejszy. Na twarzy Error pojawił się silny rumieniec, a jego oddech przyspieszył.
- E-Error? Dobrze się czujesz? - zapytał Ink
Ten spojrzał na niego, oczami pełnymi pożądania.
- Ink.. - sapnął i nim tamten zdążył coś powiedziec, przygwoździł go do łóżka.
Złapał go za nadgarstki, kładąc je nad jego głową, całując to po szyi. Ink jęknął cicho, czując wzrastającą przyjemność. Jego Heat niemal dorównał Error. Wtem większy szkielet puścił jego dłonie i zaczął sięgać pod jego koszulkę, nie odrywając ust od jego szyi.
- Error! - Ink złapał go za dłonie.
- Zaufaj mi Inky. - szepnął Error.
Ink był zbyt podniecony, aby przejmować się swoim skrępowaniem. Odsunął ręce, pozwalając mu zdjąć jego koszulkę. Oczy Error aż się zaświeciły, patrząc na jego piękne ciało, pokryte tatuażami.
- Ink. .jesteś przepiękny... - szepnął czując jak jego ecto-ciało zaczyna się formować.
Zaczął delikatnie dotykać każdego z żeber Ink, słysząc jak oddech tamtego zaczyna przyspieszać. Error pochylił się, starając się opanować swoją niecierpliwość i zaczął je całować. Ink szybko zasłonić swoje usta dłonią, powstrzymując się przed lękiem jaki się z niego rwał. Error sapnął cicho, jego heat wzrósl juz do najwyższego stopnia.
- Mhm...Ink? - szepnął calujac go po policzku - Pozwól mi sprawić, że poczujesz się jak w niebie...Pozwól mi Cię kochać...
Ink zadrżał lekko, czując falę przyjemności przebiegającą przez jego ciało.
- Um..ok...t-tylko - zarumienił sie - bądź delikatny...prosze?
Error kiwnął głową. Zsunął powoli jego spodnie i bieliznę, odsłaniając tęczowe kobiece ecto-cialo. Ink skrzyżował nogi i ukrył twarz w dłoniach, czując na sobie jego wzrok. Dłoń Error przejechała po jego udzie, rozsuwając je.
- Nie masz się czego wstydzić. Twoje ciało jest piękne - szepnął
- O...Error- Ink odsunął dlonie od twarzy.
Error pochylił się i powoli wsunął jeden palec w jego wejście. Ink stęknął cicho, gdy tamten dodał drugi, powoli posyłając je w przód i w tył. Przez ciało nim przeszedł dreszcz bólu, który szybko zniknął. Error dodał trzeci palec. Ink zacisnął oczy, czując kolejną falę bólu, który znów zniknął. Error zaczął poruszać coraz szybciej, obserwując uroczą reakcję Ink. Oczy nim zmieniły się, lewy w gwiazdę, prawe w serce. Jego oddech przyspieszył, przechodząc niemal w jęk rozkoszy. Error wreszcie wyciągnął palce, słysząc ciche skomlenie ink, na brak intensywnego uczucia. Error spojrzał na niego i zbliżał palce z tęczowej substancje, na co Ink stęknął cicho.
Większy szkielet sięgnął do szafki przy łóżku i wyciągnął z niego condom, po czym ściągnął swoje spodnie i boxerki. Przed Ink pojawił się jego dumnie wyprostowany członek, jaśniejący blado-żółtym blaskiem. Ink zastąpił się na niego, a z kącika jego ust skapnęło odrobinę śliny, na co error uśmiechnął się.
- Podoba Ci się co widzisz? (Like whatcha see?)
Ink nieśmiało pokiwał głową, patrząc jak ten zakłada zabezpieczenie. Wreszcie Error położył dłonie po obu stronach głowy nim i szepnął, że to może trochę zabiłem, po czym najwolniej jak potrafił, wysunął to do środka z łatwością. Ink zacisnął zęby, nie chcąc wydać żadnego dźwięku, choć krzyk bólu rwał się z jego ust. Error zatrzymal sie i pocalowal go czule. Po kilku dlugich minutach, gdy sam myślał, że nie jest już w stanie wytrzymać tego czekania, Ink dał mu znak, aby się poruszył. Error bez wahania zaczął się poruszać w przód i w tył, z początku wolno, powoli przyśpieszając.
Ink jęknął głośno, czując ogromną rozkosz, gdy Error nieumyślnie trafił w jego punkt G. Error zauważył to, i każde kolejne pchnięcie kierował w to samo miejsce, otrzymując od Ink jęki przyjemności.
- Error! Ah~ krzyknął Ink, czując jego, zbliżający się limit.
Na to Error porwał go w ramiona i posadził to na kolanach, twarzą do siebie. Teraz Ink zaczął się poruszać w górę i w dół, podczas gdy error wszedł w jego rytm. Ink zwiesił głowę, łzy rozkoszy zaczęły wpływać mu po policzkach.
- N-Nie przestawaj...w-wyglądasz tak podniecajaco - stęknął Error, przyśpieszając swoje pchnięcia.
Na te słowa Ink jęknął głośno, odrzucając głowę do tyłu, osiągając swój orgazm. Error zacisnął zęby, czując pulsujące wnętrze Ink, starając się wytrzymac jeszcze trochę.
- E-ERROR! Nghhh! - krzyknął Ink, gdy tamten przyspieszył, ponownie dochodząc.
Error stęknął cicho, czując ogromną rozkosz, w tym samym momencie dochodząc w nim. Ink zadrżał, czując rozlewający się w nim ciepły płyn. Error przeklnął cicho, zbyt wyczerpany by coś z tym zrobić. Wciąż trzymając Ink na kolanach, oparł głowę o jego tors. Ink objął go, dysząc ciezko.
- T-To było....haaaa...mm mm...wspaniałe... - sapnął zmęczony
- Cieszy mnie to... - szepnął drugi
Ink już nie odpowiedział. Error zdjął to z siebie i położył na łóżku, odkrywając kocem.
- Error? - szepnął Ink - Kocham Cię... - powiedzial, nim zasnął.
Uśmiechnięty error pocałował go w czoło, nim położył się obok niego.
*bonus*
Ink
Otworzyłem oczy. Z początku nie pamiętałem do końca gdzie jestem, widząc nad sobą szary sufit, leżąc w czarnej pościeli, ale zaraz wróciły do mnie wspomnienia z poprzedniej nocy. Uśmiechnąłem się na ich wspomnienie. Chciałem się podnieść, siadając w łóżku poczułem silne kłucie w dole pleców i biodrach. Nagle uświadomiłem sobie, że jestem nagi. Porywający mnie koc spadł ze mnie. Oprócz tego zauważyłem jeszcze jedną rzecz, która przyprawiło mnie o ciarki. Nie zwracając uwagi na ból, zerwałem się z łóżka I owijając się kocem, pobiegłem w stronę drzwi sypialni.
Error
Usłyszałem głośny stukot dochodzący z piętra. Siedziałem właśnie w salonie, pijąc kawę, czekając aż mój wspaniały kochanek wstanie.
Wtem zszedł po schodach i stanął przede mną, zwinięty w koc.
- Jak Ci się spało? - zapytałem, ale zauwazylem, ze ink pociąga nosem.
- Co się sta...ło? - zająknąłem się, gdy odsłonił przede mną swoje ciało
Jego tęczowe ciało, świeciło jasno, a w jego uformowanym brzuchu pojawiła się biała dusza. Patrzyłem na nią bez wyrazu, nie wiedząc co powiedzieć. To pewnie stało się wtedy gdy....Podniosłem oczy na Ink i z niepokojem stwierdziłem, że w jego dużych oczach pojawiają się łzy.
- N-Nie płacz. - podszedłem tuląc to do siebie - Ink, ja Cię przepraszam....
Wtuił głowę w mój tors, siąkając nosem.
- N-nie Masz za co - szepnął drżącym głosem - To moja W-wina..Nie powinienem był...
Przerwałem mu, obejmując jego policzki.
- Hej, to na pewno nie twoja wina. - powiedziałem.
- W sumie i tak zawsze chciałem mieć dziecko - Ink uśmiechnął się przez łzy - Nie sądziłem, że to stanie się tak ...Nagle?
- Ale się stało i oboje się tym zajmiemy.
Ink przytulił mnie, dziękując za te słowa pocieszenia. Przytulilem to, ale w środku zacząłem panikować. Co my teraz zrobimy?! Znamy sie juz troche, ale czy tyle wystarzcy, aby razem wychowywac dziecko?! Co powiedzą inni?! Może Ink miał rację?!
Ale patrząc na niego, uśmiechnąłem się do siebie, myśląc że wszystko będzie dobrze, bo jesteśmy razem...
Ok, więc to tyle na razie. Spodobała całkiem mi się ta para, więc jeśli chcecie więcej Ich historii, chętnie coś jeszcze napiszę....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Com