Rozdział 2
Pov. Aurora
Dzień w szkole był naprawdę fascynujący..... Nie no oczywiście że był do niczego. Wracając do domu natknęłam się na kilka małych kotków. Pół godziny gapiłam się jak małe kotki skaczą na siebie i robiłam im zdjacia. Mam cały telefon zawalony tymi zdjaciami. Ale jak można nie fotografować tak słodkich stworzonek. Kiedy wróciłam do domu zamiast robić lekcje jak normalni uczniowie poszłam na strych i dokarmiałam swojego czarnego nietoperza. Jak tu być normalnym. Rodziców akurat nie było w domu wiec wzięłam z lodówki piwko. Taa.... Air by powiedział jak zawsze z jestem uzależniona od alkoholu. Ale to absolutnie nie jest prawda, po prostu lubię sobie czasem wypić pomimo że mam 14 lat. Ale z drugiej strony to właśnie przez alkohol się urodziłam więc... Alkoholowi zawdzięczam me życie. Jest godzina 17 więc za pół godziny idę z Airem do psychologa szkolnego, jak zawsze w poniedziałki. Wszyscy nauczyciele mówią że ja i Air mam coś nie tak z głową. Ale to ich zdanie, ja uważam że jestem po prostu mądra inaczej. Ale trudno. Zadzwonię do Aira
- Hej Air idziemy dziś do psychologa?
- Ja idę na wagary, mówią że my jesteśmy jacyś powaleni a to przecież psycholog ma jakieś problemy ze sobą bo zatrudnił się jako psycholog
- No trochę racji masz, kto by chciał być psychologiem? Dobra zaraz będę i ciebie i pójdziemy do lasu
- Ok, pa
Poszłam po Aira i pojechaliśmy na rowerach do lasu. Jak wróciliśmy do domu oczywiście wyszło na jaw że nie była nas w szkole. Najpierw rodzice się na mnie wydarła a potem poszli do baru. Znów zadzwoniłam do Aira
- Hej Air, i co masz karę?
- Nie, rodzina zastępcza raczej nigdy nie dawała mi kary, gdybym miał prawdziwych rodziców pewnie byłaby to kara śmierci
Zaczeliśmy się śmiać. Prawie zapomniałam że rodzice Aira zginęli w wypadku samochodowym 9 lat temu.
- A właśnie Air, jedziesz za dwa dni na tą wycieczkę w góry?
- Pewnie, kiedyś muszę się wyrwać z domu, a ty?
- Tak! Jak mogłabym nie pojechać? Nie chce cały zaś siedzieć w domu alkoholików
- Czyli z samą sobą tak?
- Nie z moimi rodzicami, ile razy mam powtarzać ze nie mam problemów z alkoholem
- Dobra sorry, ja muszę kończyć narka
- No pa
Serio jak tylko się rozłączyłam zycilam telefon o ścianę. Ile razy powtarzać mu ze nie jestem alkoholiczką. Jeny! Jestem tak wkurzona, idę spać. Leżałam w łóżku ale nie mogłam spać. Przewróciłam oczami i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wzięłam puszkę piwa. Może mam jakiś malutki problemik z alkoholem. Ale naprawdę minimalny. Wypiłam jedną puszkę i nadal nie mogę spać. To poszłam do kuchni wzięłam kolejne dwie puszki. Wypiłam je prawie od razu i dopiero teraz zasnęłam. Mówię że nie mam problemów z Alkoholem, wcale, jak ktoś może mówić że jestem uzależniona?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Com